poniedziałek, 28 marca 2016

You're too mean. IX: Moje wszystko

WRÓCIŁAM. 
Nie będę marnować czasu na tłumaczenie się, po prostu potrzebowałam tych dwóch miesięcy, żeby się ogarnąć. Nie byłam w stanie skończyć tego rozdziału wcześniej niż dziś, za co naprawdę strasznie przepraszam. Od tej pory będę pisać znowu regularnie i jeszcze raz muszę przeprosić wszystkich czytelników za tak długie oczekiwanie, mam nadzieję, że mimo wszystko znowu będziecie ze mną. Dodam jeszcze, że szykuje się chyba nowa seria i niedługo zarzucę jakimś shotem. Ale spokojnie, You're too mean potrwa jeszcze długo. Zapraszam do lektury, spróbuję wynagrodzić wam moją nieobecność tym rozdziałem. 
Ostrzegam: +18 i raczej nic poza tym nie znajdziecie w tym rozdziale, haha
+ polecam zapuścić sobie Lurk, Warm albo Flawless wykonania The Neighbourhood

 ~*~

I want to be honest
I want to be bad
I want to destroy you
I want to move fast

Za gorąco. Za duszno. Zbyt parno. Musiał na moment wyjść i odetchnąć świeżym powietrzem. Och, świeżym, taa... Powolnie wkładając ostatniego papierosa w swoje wyjątkowo ciepłe dziś wargi, oparł się łokciami o barierkę przed pubem. Odpalił go z nieopisanym wyczuciem i mocno pociągnął pierwszy raz, jak najdłużej trzymając dym w swoich zniszczonych już płucach. Był strasznie spokojny, wyluzowany. Nie wiadomo czemu, dawno nie odczuwał już takiego chillu. Jednak, trzeba przyznać, że to uczucie nie do zastąpienia.  Wewnętrzny spokój i papieros. Idealne połączenie. Strzepł popiół i odwrócił się do tyłu, widząc wychodzącego przez drzwi Tae. Taki biedny, niewinny chłopiec w blond czuprynie.... Jego chłopiec. Właśnie zataczał się na dwór, ledwo idąc o własnych siłach. Zdezorientowany, z trudną do ukrycia konsternacją wymalowaną na twarzy, rozglądał się dookoła, jakby czegoś szukał. Albo kogoś. Wyglądał jak taki zagubiony, porzucony kotek. Jego kotek. Tylko i wyłącznie. W końcu ich spojrzenia się spotkały, bo z zagubionego kociaka zmienił się w szczęśliwego dzieciaka. Jego śmiejące się oczy, perfekcyjnie zgrywające się z tym charakterystycznym, kwadratowym uśmiechem, jak widać cały czas szukały innych, konkretnych tęczówek. 
Czarnowłosy zaciągnął się po raz kolejny, odwracając się z powrotem tyłem do chłopaka. Och, nie chcielibyście widzieć tej naburmuszonej, Taesiowej miny, gdy jego kochany spuścił z niego wzrok... Nie, nie
Zaszedł go od tyłu i ścisnął silnie jego chude, kruche ciało w talii, splatając swoje duże dłonie na jego brzuchu. Musnął go mokro w chłodny kark kilkukrotnie, nieśmiało przy tym pomrukując. Kochał go kusić. To była z pewnością jedna z jego najbardziej ulubionych czynności. Starszy tak zabawnie się wtedy mieszał... Ach, niezapomniany widok. Tak cudownie się wzdrygał pod jego dotykiem. Desperacko próbując to zniwelować, ale niestety na marne. No cóż, musiał się przyzwyczaić, blondynek już taki był. Może nie zawsze, ale na pewno przez niego (albo i dzięki niemu) i w jego obecności. W końcu oddał się temu zbyt wrednemu, czarnowłosemu gnojkowi, z niemalże wiecznie zimnymi ustami i skórą. Oddał siebie w zupełności. 
Wypuścił kolejne, nierówne obłoki dymu spomiędzy warg, nieco pospieszniej oddychając. Wyswobodził się z jego uścisku i obrócił się cały w jego stronę, od razu kładąc jedną dłoń na jego szczupłym, wystającym biodrze. 
- Już ci starczy, mały chlorze? - zapytał, przerywając dotychczas panującą ciszę. Kurwa, swoją drogą ta cisza była strasznie... przyjemna.  
- Myślę, że tak, Yoongi... - wycedził przez usta, przechylając nieco głowę w bok. Wbił w niego beznamiętne spojrzenie, które jednak po chwili zupełnie zmieniło swój wyraz. - Jakbym wypił więcej, to byłbym zbyt łatwy, a i tak ledwo już odbieram bodźce zewnętrzne... Z pominięciem twoich. - dokończył, wzdychając. 
Przecież i tak jesteś łatwy. Jak inaczej to nazwać? 
Yoon zaśmiał się bezgłośnie i formując usta w dzióbek, chuchnął dymem prosto w twarz młodszego. Ten skrzywił się w grymasie i ściągnął brwi. 
- Nie rób takiej miny. - szepnął starszy, zbierając dłonią jego spocone blond kosmyki z czoła. Tae uśmiechnął się zadziornie i wyciągnął  mu papierosa z ust, którego dosłownie chwilę temu niższy w nie włożył. Ujął go w dwa palce i odchylił leciutko głowę do tyłu, nieustannie spoglądając w jego zmęczone oczy. Suga nic nie mówiąc, po prostu obserwował uważnie poczynania swojego upitego kociaka. Patrzył na niego z czymś w stylu zafascynowania. Dołożył dłoń na drugie biodro młodego, tym razem trochę mocniej ją na nim zaciskając. Ten odetchnął głęboko i nieporadnie wciągnął w płuca dym. Mimo, że ciężko mu to szło, wyglądał naprawdę niezwykle seksownie. Przybliżył się do czarnowłosego i rozchylił mu usta palcami, wdmuchując do środka pozostałości z tego, co zostało mu w płucach. Nie dotknął go swoimi jednak ani przez moment. Uśmiechnął się powabnie i odsunął się od niego, przegryzając wargę. 
- Oddaj mi papierosa, jest ostatni. - mruknął, chcąc mu go zabrać, ale ten wyrzucił go na ziemię i zdeptał, udając zdziwienie.
- Ups, wypadł mi. - wzruszył ramionami, kładąc ręce na jego barkach.

I want the attention 
 
Suga zaśmiał się, na kilka sekund spuszczając z niego wzrok, a po chwili znów go w niego wbijając. 
- Widzę, że się dobrze bawisz. - powiedział, gwałtownie przyciągając go do siebie i zatapiając się w jego spitych usteczkach. 
- Mhm, bardzo... - wydukał przez pocałunek, wplatając palce w jego czarne włosy. - Chcę. - wśliznął językiem do jego wnętrza, pieszcząc nim podniebienie starszego. - Więcej uwagi. - splątał ich języki w gorącym, namiętnym tańcu, pełnym pożądania. Yoongiemu zrobiło się aż gorąco, ale nie na długo. Tae niespodziewanie oderwał się od niego, zginając się w pół. Min nie na żarty się przestraszył, widząc taką nagłą reakcję. 
- Co jest? Boli cię coś? - zapytał z troską, schylając się nad blondynem
- Bo-boli... Mnie... Chcę d-do... domu... - wyłkał, zamykając oczy. 
- Boże, więcej przy mnie nie pijesz. - powiedział podniesionym tonem i złapał go pod ramieniem, prowadząc w stronę pobliskiej taksówki. Po drodze wysłał Hobiemu smsa, żeby się nie martwił, że zniknęli i wyciszając dźwięk schował telefon w kieszeń spodni. Otworzył drzwi samochodu i wpuścił go do środka, za chwilę dosiadając się obok. 
- Poproszę na... - zaczął starszy, ale mu przerwano. W jednym momencie Kim wyprostował się i uśmiechnął jednoznacznie. 
- Tutaj. - podał jakąś karteczkę taksówkarzowi przez okienko między siedzeniami i od razu je zasunął, żeby Suga przypadkiem nie zrujnował mu planów.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał się młodego, marszcząc brwi w niezadowoleniu. - Nagle ozdrowiałeś? 
- Pojedźmy stąd, hyung. - uniósł jeden kącik ust w górę, bez ostrzeżenia wpakowując mu się na kolana. - Gdzieś gdzie będziemy sami. - oblizał wargę, po chwili ją przegryzając i objął go w szyi.

I'm thinking we should ride
To a place where no one has seen us before
 
- O drugiej w nocy... W sumie... - zerknął na niego uśmiechając się pociągająco. - Pasuje mi. - pocałował go namiętnie w szyję, kreśląc na niej mokrą ścieżkę. Zasysał się na niej co chwilę, zostawiając po sobie czerwone, momentami aż fioletowe ślady, na co Tae wiercił się podniecająco, nie szczędząc cichych, melodyjnych jęków i westchnień. Yoongi nie omieszkał delektować się tym wspaniałym dla ucha dźwiękiem, pieszczącym jego zmysły tak szaleńczo. Gdyby nie fakt, że byli w taksówce, starszy miałby nie lada problem, by się powstrzymywać przed schrupaniem tego kuszącego chłopca. 
- Powiesz mi wreszcie, gdzie jedziemy? - dopytywał Suga, obcałowując jego obojczyki.
- Do ciebie. - szepnął mu do ucha, przegryzając jego płatek. 
- Myślałem, że bardziej mnie zaskoczysz... - wypowiedział w jego usta, całując je tym razem leniwie. 
- To później. - przejechał językiem od jego ucha po linii szczęki i sapnął przy tym cicho.
- Nawet nie pytam, skąd masz mój adres...
- Nie pytaj. - przyłożył mu kciuk do ust, ocierając swoim kroczem o jego pasek do spodni. 


Czas w aucie zleciał szybko, bo już za chwilę znaleźli się pod wieżowcem, w którym mieszkał Suga. Zapłacili kierowcy i wyszli na zewnątrz. Ten nie zdążył jeszcze odjechać, a Tae już wpił się desperacko w wargi starszego, prawie ich przy tym przewracając. Drapiąc go intensywnie po plecach zostawiał liczne, długie ślady na materiale jego bluzy. Yoon szarpnął go za włosy, odchylając jego głowę do tyłu i zaczął iść w stronę klatki schodowej, zmuszając tym blondyna do chodu tyłem. Bezustannie obdarowywali się zachłannymi, mokrymi pocałunkami. Z trudem doczłapali do drzwi, a z jeszcze większym trudem Suga z zamkniętymi oczami je otwierał. Koniec końców osiągnął sukces i wepchnął chłopaka do środka, wchodząc za nim. Wciągnął go do wnętrza windy i nacisnął na ostatni numerek. Gdy drzwi się zasunęły, pchnął go nieco brutalnie na ścianę i przylgnął do niego całym ciałem, umieszczając kolano między jego nogami. Tae jęknął słodko zamykając oczy i gdy poczuł zimny, mokry dotyk na swoich obojczykach, odruchowo przycisnął mocniej chłopaka do siebie, mierzwiąc palcami jego włosy. 
- Yoongi... - wysapał w przestrzeń, głośno przełykając ślinę.
- Pięknie brzmi moje imię wypowiadane przez ciebie, gdy jesteś w takim kruchym stanie. Wzruszyłem się. - powiedział, liżąc go koniuszkiem języka po linii jego szczęki. Ponownie zadurzył się w pysznych pocałunkach, umieszczając nadgarstki chłopaka nad jego głową i trzymając je silnie jedną dłonią. Drugą zaczął wędrować pod koszulę Tae, przyjemnie łaskocząc jego wrażliwy brzuch. Ach, był taki miękki i cudowny w dotyku, jak aksamit. Można było się rozpłynąć, dotykając tak idealnej skóry. Szczerze mówiąc to doprawdy niesamowite, że tak drobny chłopak jak Suga potrafił zupełnie zdominować wyższego od siebie blondyna. Jednak się dało, jak widać. 
Dojechali na ostatnie piętro, pokracznie wychodząc na klatkę. 
- Ja to zrobię... - mruknął nie puszczając ust starszego i zaczął szperać mu ręką w tylnej kieszeni, w poszukiwaniu klucza. Nie musieli długo czekać, bo za kilka sekund wyciągnął znalezisko i przyciskając tym razem Yoongiego do drzwi, ślamazarnie przekręcił zamek i z impetem wpadli do środka. Od razu zamknął je na wszystkie spusty i zrzucił z siebie kurtkę. W trakcie niezwykle dłużącej się i namiętnej drogi do pokoju w całkowitych ciemnościach, zsunęli buty, rzucając je gdzieś w cholerę. 

I want what I ask for
I get what I want

- Pragnę cię. - wypowiedział niemal niesłyszalnie Yoon, popychając młodszego na łóżko i włączając małą lampkę nieopodal okna. Ściągnął bluzę, rzucając ją za siebie i podszedł do leżącego blondynka. Dołączył do niego i nachylił się nad jego brzuchem, zębami podnosząc jego koszulę do góry, ukazując nieskazitelne ciało Tae. Wprawionymi dłońmi rozpiął kolejno każdy jej guzik i odkrył cały tors chłopaka. Zaznaczając pocałunkami ścieżkę od jego pępka, aż do sterczących sutków, zassał się na jednym z nich, raz po raz go przegryzając i zataczając językiem kółeczka wokoło. Matko, ten blondasek tak rozbrajająco się pod nim wił... Jego klatka piersiowa unosiła się coraz to wyżej i szybciej, a całe ciało przykryte zostało gęsią skórką. Podniósł się nieco by na dobre zrzucić ciuch i zacisnął usta w wąską linię. 
- Ściągnij.... też... - wskazał na koszulkę starszego, a na jego twarzy zaczęły pokazywać się nieznaczne, czerwone wypieki.
- Och. Gdzie ta twoja pewność siebie nagle wyparowała? - zapytał, uśmiechając się złośliwie i gryząc jego sutek. Yoongi oderwał się od niego i ściągnął bluzkę z siebie, także będąc już w połowie nagim. - Lepiej? - zaśmiał się, a Tae zrobił się jeszcze bardziej czerwony niż przedtem. Niższy rozpiął mu pasek i rozporek, wsuwając delikatnie dłoń w jego spodnie i lekko ocierając nią o jego męskość. Jasnowłosy czując jego dotyk wygiął się w łuk i zaczął nieznacznie drżeć, nie do końca wiedząc, jak się zachować. Suga wyciągnął rękę i jednym, zdecydowanym ruchem zsunął opinające, skórzane spodnie z nóg chłopaka. Taehyung rozpalony prawie do apogeum, szybko uniósł się do pozycji siedzącej, rzucając się na czarnowłosego oraz całując czule każdy skrawek jego białej skóry. Ten tylko skrzywił się niezrozumiale oddając się pieszczotom młodszego.
- Chcę cię dotykać i całować, wyglądasz jak anioł. - powiedział szybko, ale nieśmiało, jeżdżąc opuszkami palców po jego nagim torsie. Po chwili gwałtownie zatopił się w jego ustach, łapczywie chwytając je w swoje, nieustającymi pocałunkami. Trzęsącymi się rękoma nieudolnie rozpiął rozporek jego dżinsów, na co Yoon uśmiechnął się w jego usta muskając je uspokajająco. 
- Spokojnie, kochanie. - szepnął, pomagając mu ściągnąć swoje odzienie, co poskutkowało oczywiście pozytywnym efektem. Tae zarzucił ręce na jego szyję i od razu wylądował na plecach, zmuszony delikatnym pchnięciem ciemnowłosego. Ten cmoknął go w nos i zaczął schodzić ustami coraz niżej, od linii szczęki, przez klatkę piersiową, aż do pępka. Wsunął rękę w bokserki młodego, który cicho pojękując położył przedramię na swoim czole, zupełnie zawstydzony. 
- Aach, Yoongi... - wysapał przechylając głowę na bok i mimowolnie rozchylając nogi. Starszy uśmiechnął się dumnie i zsunął się na wysokość jego bioder. Objął jego uda i zaczął składać na nich subtelne, wilgotne pocałunki. Blondyn tak rozkosznie zaciskał kołdrę w rękach i wierzgał stopami w pościeli. Wreszcie ściągnął z niego bieliznę i ponownie otoczył rękami uda chłopaka. Dotknął językiem jego męskości, ale ten odruchowo skrzyżował nogi, a serce niemalże wyskoczyło mu na zewnątrz. 
- Nie sądziłem, że to będzie takie zawstydzające... - wymamrotał pomiędzy westchnięciami, a pojedyncze krople potu leniwie spływały po jego polikach.
- Tae, wyluzuj i zamknij się już... Jesteś piękny. Uspokój się. - powiedział nieco głośniej. - Jak nie chcesz, to możemy przestać. - po chwili dodał, lekko marszcząc brwi. 
- Nie, nie... Chcę cię. Tylko ciebie. - wystękał pospiesznie, starając się rozluźnić i wplątał spocone palce w jego włosy. Min ruszył jedynie głową jak pieszczony kotek i otoczył ustami penisa młodego, zasysając się namiętnie na jego główce. W tym momencie Tae wypchnął lekko biodra w górę, przegryzając dolną wargę aż do krwi. Starszy wewnątrz wykonywał językiem najprzyjemniejsze piruety, co mieszało się z głośnymi jękami blondyna. Pieścił go tak naprawdę tylko parę chwil, bo przecież dzieciak za długo by nie pociągnął ze swoją niewinnością. On już ledwo co łapał powietrze, nie wspominając o samym panowaniu nad swoim oddechem. Kim złapał go w nadgarstku i przysunął jego rękę do swojej twarzy, powoli wkładając dwa palce chłopaka w usta i śliniąc je obficie. 
- Taehyung? - rzucił pytające spojrzenie, unosząc głowę. 
W odpowiedzi blondyn wyciągnął jego kościste palce spomiędzy warg, jeszcze raz traktując je językiem.
- Nie wytrzymam dłużej, zacznij już... - wyszeptał z trudem i wypuścił jego rękę. Yoongi nic nie mówiąc włożył we wnętrze chłopaka jeden palec, po chwili dokładając kolejny. Na ten ruch Tae jęknął zaciskając na nich mięśnie, a oczy nieco mu zwilgotniały.
- Ugh, ciaśniejszym się być nie dało... - syknął czarnowłosy ostrożnie rozciągając dziurkę młodszego. Wówczas drugą ręką pozbył się swojej bielizny i rzucił gdzieś w kąt.


I'll fuck you in love
Even though it is not

- Yoongie, kochajmy się... - szepnął zaciskając usta w wąską linię. 
- Ja się nie kocham, skarbie. - zaśmiał się pod nosem. - Ale... mogę pieprzyć cię z miłością. - dodał, wysuwając z niego palce i przyciągnął chłopaka do siebie. 
- Jestem gotowy... - mruknął zmysłowo. Tymczasem Suga wciągnął go na swoje kolana, a Taehyung uniósł lekko biodra do góry, naprowadzając swoim wejściem na jego członka. W akompaniamencie przeciągłego krzyku młodego, Yoongi zatopił się w nim cały, obejmując go mocno ramionami. W tej pozycji mógł na niego przez cały czas patrzeć i go całować. Tae zawiesił ręce na jego szyi, błądząc nimi po gorącym karku starszego i otoczył go udami.
- Nie denerwuj się tak. Jeszcze nic nie zrobiłem. - powiedział cicho do ucha blondyna, przegryzając je lekko. Poruszył się w nim leniwie po raz pierwszy, oddychając ciężko. 
- Yoooon... - wyjęczał młodszy przewracając oczami, jakby za chwilę miał zemdleć. Strasznie szybko się podniecał. Z każdym kolejnym ruchem Kim coraz bardziej odpływał, kręciło mu się w głowie, wszystko dookoła przestawało istnieć. Zaciskał dłonie na łopatkach Sugi, brutalnie wbijając w nie paznokcie i zostawiając czerwone, momentami krwiste ślady. W końcu zaczął także dawać coś od siebie, a mianowicie zataczać biodrami koła na Yoongim, co potęgowało doznania obu mężczyzn.
Ten raz po raz kąsał spoconą szyję uległego, co jakiś czas liżąc jej słodko-słoną skórę. W powietrzu unosił się zapach wrzącej namiętności i pożądania. Dwa ciała złączone w jedno, wspólne ciało. Kochali się szalenie, bez opamiętania obdarowując siebie nawzajem niezliczonymi, chaotycznymi pocałunkami. Mimo wszystko czarnowłosy trzymał go w swoim objęciu jakby nic innego poza nim się nie liczyło. Chciał dać młodemu jak najwięcej przyjemności, chciał, by zapamiętał swój pierwszy raz na całe życie. Pierwszy, ale z pewnością nie ostatni. Choć w zasadzie znając tego blondyna cokolwiek by jego obiekt westchnień nie zrobił i tak byłby podniecony do granic możliwości. Wiele mu potrzeba nie było. Tak czy siak, starszy doskonale wiedział jak najlepiej zadowolić swojego chłopca. Teraz oboje oddali się rozkoszy, mieszając ze sobą własne jęki.
Blondyn przeniósł dłonie na jego włosy, od razu wplatając je w nie i szarpiąc raz po raz. Trzeba przyznać, że Sudze to odpowiadało i to bardzo. Takie konkretne ruchy ze strony Taehyunga jedynie nasilały nagromadzającą się ekstazę. Niby taka nieporadna dziewica z niego, ale po niedługim czasie całkiem dobrze sobie radził, choć pewnie nieświadomie. Ten dzieciak cholernie pociągał Mina i sam on się nie mógł nadziwić, że tak jest. 
Przyspieszył ruchy w środku chłopaka i najwyraźniej trafił w jego prostatę, najczulszy punkt, bo ten wygiął się w tył z krzykiem. Od tamtej pory starał się za każdym razem natrafiać na to miejsce i udawało mu się to bez wątpienia. Ręką na dodatek zaczął stymulować przyrodzenie młodego, doprowadzając go przy tym do istnego szału. Dzieciak jęczał jego imię, będąc niemalże na skraju wytrzymałości. Zacisnął mięśnie na męskości starszego jednocześnie osiągając swój szczyt i dochodząc na jego rękę. Parę momentów później i czarnowłosy doszedł w nim obficie z długim jękiem, dostarczając im jeszcze większej ilości wrażeń. Poruszał się jeszcze trochę, by nieco przedłużyć orgazm ich obojgu i w końcu zwolnił, zupełnie zaprzestając ruchów. Taehyung był literalnie zamroczony, opadł brodą na ramię Yoongiego z rozchylonymi ustami, a ten przytulił go ile miał tylko sił w rękach do siebie, zaciągając się jego słodkim zapachem. Zanim jednak to zrobił, sięgnął po swoją koszulkę z ziemi i wytarł w nią dłoń ubrudzoną nasieniem blondyna. Pocałował go uspokajająco w ramię i pogładził po plecach, będąc przy tym niemożliwie czułym. 
- Było cudownie. Dawno nie przeżyłem tak niesamowitego zbliżenia. W dodatku z takim upitym kociakiem. - zapewnił Yoon, również jeszcze nieco otumaniony dzisiejszą nocą. 
- A ja dawno się tak nie zmęczyłem... - wyszeptał młody z uśmiechem na ustach, ocierając się policzkiem o jego nagą skórę. - Muszę się przyzwyczaić do takiego wysiłku... - dodał po chwili, otulając go rękoma pod ramionami. 
- A co, zamierzasz częściej składać mi takie wizyty? - roześmiał się starszy, tuląc mocno jego ciało. 
- Cicho, głupku. - przewrócił oczami i oderwał się od niego, patrząc wprost w jego tęczówki tymi swoimi, ledwo otwartymi. 
- Kotku, powinieneś pójść spać. Ledwo żyjesz. - zakomunikował Yoongi ściągając go ze swoich kolan. Ten kiwnął zgodnie głową i położył się na środku łóżka, od razu włażąc pod kołdrę. 
- Chcę zasnąć w twoich ramionach... - wyszeptał z zamkniętymi oczami, wygodnie układając się na materacu.
- Już do ciebie idę, nie histeryzuj. - odpowiedział i wstał na chwilę, by zgasić uprzednio zapaloną lampkę. W drodze wyjątku odsłonił okno pozwalając światłu księżyca wpaść do pomieszczenia i podszedł do łóżka, wpakowując się także pod pościel. Od razu gdy się tylko położył, Taehyung zaatakował go swoją osobą i wtulił się w jego cudownie pachnące ciało, pokładając głowę w zagłębieniu jego szyi. Yoon skrzywił się trochę i okrył go porządniej pościelą, zamykając go po tym w pewnym objęciu.
- Yoongie, jesteś moim wszystkim. - wyszeptał na wpół śpiący w jego obojczyki i zaraz po tych słowach odpłynął w głęboki sen. Ten tylko westchnął nie biorąc do siebie jego gadaniny i również zamknął oczy, opierając brodę o jego miękkie włosy i zasnęli oboje, wtuleni w siebie. 
To była wspaniała noc.


I'm thinking, you and I...
Oh, no.


~*~

Napisałam wreszcie. Meh, nie wiem jak wyszło, naprawdę pisałam ten rozdział okropnie długo i się starałam. Oby było okej... Do następnego miśki.

7 komentarzy:

  1. Omg no narescie!! Tak dlugo czekałam masakra..
    Aachh rozdzial zajebisty jak zwykle *0*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział! Opłacało się tyle czekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to <3 Przepraszam, nie mogę się pozbierać. Uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ��������������������

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznajam się bez bicia, że przeczytałam to opowiadanie jakiś czas temu i nie skomentowałam ani jednego rozdziału, ale wracam na tego bloga i czuję, że muszę zwrócić jakoś Twoją uwagę i zachęcić do pisania kolejnych rozdziałów, których mam nadzieję ujrzę jeszcze kilka chociaż. Opowiadanie jest po prostu świetne, cała fabuła cholernie mi się podoba! Dokładnie tak widzę relacje Taehyung'a i Yoongiego, idealnie dobrałaś ich charaktery! Mogę szczerze powiedzieć, że jestem zakochana w tym paringu i nie mogę się doczekać dalszych losów głównych bohaterów❤❤❤
    Nie zawiedź swoich czytelników i napisz coś dalej, proszę~~~~~

    OdpowiedzUsuń
  6. Znowu tyle czekamy :/
    Masz wgl zamiar jeszcze pisać to opowiadanie? Jeżeli tak, byłabym wdzięczna, jakbyś napisała ile mniej więcej mam czekać na następny rozdział.
    Wciągnęło mnie to i nie wyobrażam sobie, że nie będzie jeszcze chociaż dwóch rozdziałów...

    Ostatnio nas przepraszałaś, pisałaś, że potrzebowałaś tych dwóch miesięcy, a teraz idzie już trzeci...

    OdpowiedzUsuń
  7. Już lipiec, a rozdziału brak. Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze choć jeden rozdział, bo bardzo polubiłam to ff. Naprawdę szanuje i czekam na więcej twojej tworczości~~

    OdpowiedzUsuń